Jaka książka na Mikołajki lub pod choinkę?

Jaka książka na Mikołajki lub pod choinkę?

Na Mikołajki czeka większość z nas. Mimo że większość się wzbrania, że nie nie trzeba, to jednak gdy nagle ktoś nas zaskoczy robi nam się miło na sercu. Chociaż dopiero połowa listopada może już czas pomyśleć o tym by zacząć kompletować prezenty? Lepiej teraz, powoli na luzie niż później na szybko bo wtedy wychodzi byle jak.



Choinka w rogu, lampkami ubrane domy, śnieg tworzy niepowtarzalny klimat. Dlatego warto przyjrzeć się kilku pozycjom, które możliwe znajdą się na mojej liście do Świętego Mikołaja dla mnie lub dla moich dzieci.Dzisiaj pod lupę weźmiemy książki o tematyce świątecznej


Książka dla dziecka



,,Gwiazdkowy Prosiaczek J.K. Rowling''(<-klik)


"Jack jest bardzo przywiązany do swojej przytulanki, Daj Prosia. DP jest z nim zawsze, na dobre i na złe. Nagle w Wigilię staje się coś strasznego – DP ginie. Na szczęście Wigilia to noc cudów i przegranych spraw. W tę noc życie wstępuje nawet w zabawki. Gwiazdkowy Prosiaczek, nowa przytulanka Jacka (beznadziejny zamiennik starej), ma śmiały plan: udadzą się razem w magiczną podróż, aby odnaleźć to, co utracone, i ocalić najlepszego przyjaciela, jakiego Jack kiedykolwiek miał…"

Nie wiem jak was ale ja ogólne uwielbiam J.K. Rowling. Myślę, że dzieciom się spodoba. Chętnie sama ją przeczytam. Książka znajduje się aktualnie w promocyjnej cenie.

,,Ciężarówka i przyczepka wiozą choinkę''A. Orłowa (<-klik)


''W drugiej części ciężarówka i przyczepka jadą po choinkę. Ale najpierw ciężarówka musi obudzić śpiącą przyczepkę, przedrzeć się przez śnieżne zaspy, pomóc napotkanemu tirowi. A potem… potem jest całe mnóstwo przygód po drodze.

– BI BIIP. – Na plac wjeżdża ciągnik z lampą sygnalizacyjną. Wszyscy rozstępują się na boki. Za ciągnikiem jedzie ciężarówka z przyczepką. Wiozą choinkę. Czerwona szmatka łopocze na wietrze: – FRR, FRR! A za nimi jedzie tir z prezentami. ''

To coś dla dzieci które kochają wszystko co jeździ. Myślę że dość często będą prosić o nią w święta, by ją przeczytać.


Książki dla dorosłych

Przeszukując księgarnię internetową natknęłam się  na te pozycje. Chętnie przeczytałabym je przed kominkiem (którego jeszcze nie mam 😜), otoczona pięknymi świątecznymi dekoracjami  w sukience świątecznej która już od dawna mi się marzy... dobra wyjechałam z tematu 😂 No to wracając do niego znalazłam takie książki, które, przyznam kuszą żeby dać dodaj do koszyka.

,,Wigilia z nieznajomym'' N. Socha (<-klik)

,,Antonina i Marcel od dawna czują, że ich uczucie się wypaliło. I choć nadal mieszkają pod jednym dachem, z roku na rok stają się sobie coraz bardziej obcy. Tegoroczne święta okażą się dla nich prawdziwą próbą, bo choć nie podjęli decyzji o rozstaniu, oboje postanawiają zrezygnować z wigilii w rodzinnym gronie. Los bywa jednak przewrotny i na skutek zbiegu okoliczności małżonkowie są zmuszeni spędzić ten dzień razem. Czy ludzie, których poznają pomogą im odkryć prawdę o sobie? I czy magiczna atmosfera w przysypanym śniegiem Poznaniu sprawi, że dadzą sobie jeszcze jedną szansę?''

 

,,Drogi Święty Mikołaju'' Mazur Magda, Socha Natasza(<-klik)

"Karolina wolno ruszyła w stronę swojego apartamentowca. Minęła kamienicę, szeregowe domki,  kilka okazałych przedwojennych willi, aż wreszcie dotarła do siebie. W starym bloku obok na balkonie ktoś postawił sztuczną choinkę. „Idą święta“, pomyślała Karolina.

Ciężko westchnęła. Wydawało jej się, że ani jest „u siebie“, ani Karol nie jest już „jej“. Szkoda, że wszystko sypie się zawsze przed gwiazdką. Zupełnie jakby równowaga w przyrodzie nie mogła odczekać chociażby do połowy stycznia.

- Drogi święty Mikołaju, szykujesz się? – dobiegł ją jakiś wrzask z balkonu.

Zerknęła w górę i zobaczyła małą dziewczynkę, która owinięta szalikiem, z wciśniętą czapką na uszy, machała do kogoś na niebie.

- Jeśli o mnie chodzi, to niech sobie w tym roku odpuści – mruknęła Karolina i zniknęła za drzwiami apartamentowca." 

 Brzmi ciekawie. Chociaż przy opisie drugiej od razu widzę Karolaka w przebraniu Mikołaja. Dlaczego? Nie pytajcie, nie wiem xD Ale już sama ta wizja robi atmosferę. Dla mnie Karolak= musi być jak Kevin na Polsacie.

To jak zamawiamy? Ja chyba sie skuszę... 😜

Trzymajcie się

Ruda 💚

*Post ten powstał we współpracy z Emipik.

Budowa- końca nie widać

Budowa- końca nie widać


Obecnie jestem na etapie posiadania dwóch domów. Co powiem wam z jednej strony jest fajne a z drugiej sprawia że po prostu padam na pysk. Mam  powoli dość życia praca-budowa- ogarnianie domu-spanie-praca-budowa...

Jestem chora

Jestem chora i wcale mnie to nie dziwi. Od pewnego czasu przestałam wyrabiać , do tego stopnia że odpuściłam nawet szykowanie się do pracy. Wisi mi jak wyglądam, moje ciuchy muszą spełniać jedynie kryterium ''czyste i w miarę proste'' , z makijażem też za bardzo się nie wysilam. Tusz, ewentualnie fluid i duuuużo korektora pod oczy. Przemęczenie niestety wychodzi najbardziej tam.

Nic mi się nie chce

Kiedyś wizja jakiejkolwiek imprezy sprawiała że już tydzień wcześniej się szykowałam. Teraz przychodzi weekend a moim marzeniem jest tylko wyspać się. Co zresztą jest trudne bo budzę się w nocy a potem nie mogę zasnąć. W pracy chodzę jak zombie, nie mogę się skupić a najtrudniejsze jest to że muszę udawać że wszystko jest  w miarę ok. 

Końca roboty nie widać

Początkowy etap był w sumie prosty, bo po za dopilnowaniem robotników , nie było potrzeby siedzenia tam non stop. Teraz wchodzimy już w etap gdzie robimy co możliwe systemem gospodarczym, a wiadomo doba ma tylko 24 godziny a trzeba też kiedyś spać i trochę zająć się dziećmi.

Jedno się kończy a okazuje się że to co się skończyło zostawiło to i tamto które należałoby ogarnąć. Ostatnio sprzątnęliśmy część gruzu jaka nazbierała się od początku budowy. Skończyliśmy, to trzeba było zrobić coś w końcu z tymi stemplami których nie wykorzystaliśmy. A więc przez dwa dni zaraz po pracy jechaliśmy je pociąć, i poskładać. Kończyliśmy jak już nie widziałam drzewa jak je składam. Jedyną zaletą jest tutaj że mamy już drzewo do kominka który stanie w naszym salonie.

Jest serio ciężko

Ta budowa w 2021 wykańcza bo mimo że byliśmy przygotowani na podwyżki to jednak nie takie. Cieszę się tym że mimo wszystko dociągnęliśmy do stanu surowego  zamkniętego (zabrakło nam na drzwi). Dalsze prace uzależnione są od tego ile zaoferuje nam bank, a wierzcie mi dzieci znacząco obniżają zdolność kredytową. Naszym celem nie jest już na początku dom na ''picuś glancuś'', teraz zadowoli mnie kuchnia, salon, jedna łazienka, pokój dla dzieci (z początku wspólny) no i łóżko w sypialni. Więcej wymagań nie mam. 

W najbliższym czasie przygotuje post pokazujący za co i ile zapłaciliśmy, przez te wszystkie etapy.
Do zobaczenia

Ruda 💚

Nie ma się w co ubrać- jesienne jauszowe zakupy

Nie ma się w co ubrać- jesienne jauszowe zakupy

Lubię jesień. Serio. Czasami zachowuję się jak dziecko i biorę swoją spółkę zoo tylko po to by bezkarnie pobiegać po szeleszczących liściach. Czasami jestem dziwna, wiem. 😜  Do tego kocham zapach tych suchych liści i gdyby była taka perfuma byłabym pierwsza w kolejce.



Nie mam się w co ubrać

No nie mam. Zaczęła się jesień a mi przestały się podobać wszystkie sweterki które mam w szafie. W tych rozpinanych czuję się ''jak własna babcia''. Jak się widzę w nich w lustrze to jeszcze szybciej je ściągam niż je założyłam. Jeszcze długie ok, ale krótkie nie! Do tego w tamtym sezonie rozwaliły mi się płaskie botki, rada była jedna..
trzeba wybrać się na zakupy.

Nie lubię chodzić na zakupy ciuchowe  z listą, bo wtedy oczywiście nie mogę znaleźć dokładnie tego co szukam. Ja listę miałam krótką: sweter, botki, czapka, szalik.


Botki na płaskim obcasie- tego szukałam

Nienawidzę kupować płaskich, jesiennych butów. Płaskie buty muszą spełniać dla mnie trzy podstawowe warunki:

-nie mogą być twarde- praktycznie wszystko mnie obciera

- stopa nie może mi w nich latać- mam dość wąską

- muszą mi się podobać i pasować też do sukienek.

Jestem wybredna oj tak. Mój mąż który miał tą (nie)przyjemność i wybrał sie tego dnia z własnej woli żeby nie było na zakupy miał przewalone. Doprowadziłam do tego że chyba wisiało mu za ile byleby w końcu mieć to  z głowy. Ale przyznam było warto powybrzydzać i przymierzyć pół sklepu.  Bo znalazłam to oto cudo. Acha , jeszcze jednym z kryteriów wyboru miało być coś co jest nieprzemakalne...zgadnijcie z jakiego materiału kupiłam xD Ale luz, znalazłam impregnat do butów który załatwia sprawę.

 Zakupy w Sinsay

Pozostałe rzeczy z listy zakupów kupiłam dość szybko, sprawę załatwiłam w Sinsay. Przyznam że tu troszkę wykroczyłam po za listę bo wpadła mi w ręce sukienka. Na manekinie zobaczyłam też majtki ale że podobno mam ich za dużo ( mój mąż tak twierdzi) , choć uważam że tego nigdy za wiele, to zrezygnowałam z ich zakupu...do czasu😁 

Trzymajcie podgląd tego co kupiłam 



Nie powiem że to jak za darmo, bo mając inne wydatki pt. trzeba żyć, żreć i mieć czym dupę podcierać, do tego dochodzi jeszcze budowa, ale myślę że te ceny są ok dla przeciętnego Kowalskiego/kiej.

Trzymajcie się 

Ruda 💚


Wyprawka do przedszkola,matka roku i frajer miesiąca czyli projekt wrzesień

Wyprawka do przedszkola,matka roku i frajer miesiąca czyli projekt wrzesień


To że idzie szkoła ciężko przeoczyć. Wszędzie o tym trąbią. Sama przez te reklamy czuję się niej szła, i nawet oglądałam planer na rok szkolny ale w porę się opamiętałam. No ale nie o tym dzisiaj. Dzisiaj post pt. Moje dzieci idą do przedszkola.



Moje dzieci idą do przedszkola.

To pewne jak to że w nocy będzie ciemno. Ja to przyjmuję jako naturalną kolej rzeczy. Może i gdybym była dzieckiem miałabym poczucie zabranego dzieciństwa, ale jednak mam już 1/4 stulecia za sobą i patrzę na to ''dorosłym'' okiem 😜 Do tego wiem że jako matka jestem może trochę wredna bo nie rozpaczam jak inne, że dziecko idzie i może tęsknić/płakać/ nie chcieć zostać itd... Serio byłam dzisiaj na spotkaniu z wychowawczynią i padł taki tekst że jej ''SKARBEK BĘDZIE PŁAKAĆ ALE I ONA TEŻ'' wzrusz... tak bardzo mi ich żal że aż wcale. Zastanawiam się skąd to się bierze? Ja osobiście skaczę z radości jak mam możliwość mieć tzw. własne życie. Trochę im współczuję bo wydaje mi się, że one przy dzieciach utraciły siebie.

Wyprawka do przedszkola.

Gdzie kupić tanio dużo i za jednym zamachem? Polecam Sinsay i Pepco z których tak wiele się śmieje. Nie, nie zamierzam wywalać kupę kasy na ciuchy które zaraz będą poprzecierane na kolanach podczas zabawy. Leginsy lub dresy za 10-20 zł jest łatwiej wyrzucić bez żalu nić te trzy razy droższe a nie ukrywajmy porównywalnej jakości.

Ile kosztuje wyprawka dla dziecka?

Z początku radzę nie przesadzać bo dzieci lubią chorować pierwszego roku więc ja kupiłam dla córki :
4 koszulki na krótki rękaw - 45 zł
3 bluzeczki na długi rękaw- 60 zł
4 pary leginsów - 50 zł
buty po przedszkolu 50 zł
bluza 30 zł

Serio na początek tyle wystarczy. Wiem że mogło być nawet taniej ale ja nie miałam czasu szukać tylko na wyprzedażach więc serio brałam to co mi albo córce się spodobało. Przepłaciłam za buciki, myślałam że są tańsze, jednak okazało się że tylko ten mniejszy rozmiar był za 20 zł. Ale to bajka. Wszystko było już tak przebrane że i tak się cieszę że znalazłam coś w jej rozmiarze.
Ciuchy dla syna wyszły cenowo podobnie.

A jak zostałam frajerem miesiąca?

Byłam na spotkaniu klasowym. No i dałam sie wciągnąć w trójkę klasową. Kuźwa przypadkiem. Mało tego nie dość że jestem w trójce to jestem przewodniczącą .
Kurtyna.
Dziękuję.
Na dzisiaj mam dość. 
Ten zaszczyt mnie dobił.

Papa na razie 
Ruda 💚


Czym pachną wakacje?

Czym pachną wakacje?



Połowa wakacji  za nami. Jeszcze chwila a z drzew znowu zaczną lecieć kolorowe liście a spodenki i letnie sukienki wylądują na dnie szafy. Mam poczucie że te wakacje trochę zmarnowałam bo nie poczułam ich zapachu.


Czym pachną wakacje?


Nagrzanymi pierwszymi jabłkami zerwanymi prosto z drzewa, ogniskiem palącym się do rana, nagrzanymi zbożami w polu i najważniejszy- ten specyficzny zapach po burzy, gdy nagrzana a teraz zmoczona ziemia paruje. Nie poczułam tego w tym roku. Tak szczerze to w te wakacje tylko raz usiadłam późnym wieczorem z mężem i wypiłam piwo na huśtawce, wcześniej jakoś tak nie było okazji.

Wakacje- co robić planuję?


Jako że mamy budowę w toku i ciągle trzeba naciągać budżet, wiem że nigdzie nie pojedziemy. Jednak mam nadzieję że uda zrobić mi się kilka rzeczy, które są na kieszeń nawet zwykłego ,, Kowalskiego'' budującego dom z mocno nadszarpniętym budżetem.

# Lody na mieście

Ale takie naprawdę dobre. Z ulubionej lodziarni, zjedzone albo w niej albo na ławce na rynku. To nie mogą być lody w domu!!!

#Przejażdżka rowerowa

Nie taka do sklepu lub na plac zabaw. Taka przynajmniej godzinna. Pół godziny w jedną i pół w drugą stronę. Tu boję się tylko czy dzieci wytrzymają taki czas w fotelikach.

#Ognisko lub grill ze znajomymi

Marzy mi się taki tutaj u nas pod nowym domem jednak pojawia się problem transportu. Zobaczymy, może coś uda się wymyślić.

#Zacząć biegać mimo że jak zwykle będzie to trwało 3 dni

Nie ważne, że tak krótko, ważne że zawsze robiłam to latem a w tym roku słoma jest tylko na polach a mojego słomianego zapału jak nie było tak nie ma 😂

#Zrobić sobie wakacyjne zdjęcie

Może być nawet takie najbardziej oklepane, na tle pszenicy, kwitnących słoneczników a nawet będąc nad wodą. W tym roku sobie nie zrobiłam ani jednego.

#Kupić ....arbuza

W tym roku jadłam go tylko raz. Innymi latami jednego zjadaliśmy i zaraz kupowaliśmy następnego.

Zwyczajne wakacje

To właśnie to czego mi brakuje tworzy wakacje. Nie jakiś tam wyjazd na tydzień czy więcej, chociaż tak to też jest fajne. Jednak gdy nie ma rzeczy najprostszych, najzwyklejszych to według mnie takie prawdziwego lata nie poczujemy.

Mam nadzieję że uda mi się zrealizować większość z tych punktów. Chce poczuć lato, nie tylko że jest upał ale chce poczuć jego magię.
Może ta lista też wam się przyda?

Trzymajcie się
Ruda 💚

Jesteśmy w dupie, czyli o budowie słów kilka

Jesteśmy w dupie, czyli o budowie słów kilka



O domu i życiu po swojemu marzy dużo osób. Sny o chacie jak z bajki snami, ale co gdy taki sen zaczyna się spełniać? Wtedy jednak nie jest tak różowo...

Materiały budowlane idą w górę


Mówię wam te ceny teraz to jest tragedia. Nam przyznam się trochę się udało bo wiedzieliśmy w tamtym roku że teraz będzie szaleństwo cenowe i co się dało kupiliśmy w tamtym roku, ale wiadomo gdy budżet ograniczony to i nie poszalejesz. Ściany postawić to jest bajka, ale gdy przychodzi dach to pojawia się zły Wilk który chce nas pożreć... Nie ukrywam że blachodachówkę wybieraliśmy na szybcika żeby zdążyć przed wzrostem cen. I to jakim wzrostem!!!! Płaciliśmy 44 za metr kwadratowy, a teraz za to samo jest 60 z hakiem! Sen o własnym domu zmienia się w koszmar.

Okna do domu


Zostało nam trochę gotówki i dowiadując się o skoku cen na okna kupiśmy i te. NPrzyznam też że w ostatniej chwili przed podwyżką. Kupowaliśmy wtedy w środę bo od czwartku miały iść 5% do góry, a za tydzień kolejne 10%. No mówię wam tragedia.

Co dalej?

Serio nie wiem. Na blachę na garaż nam brakło, jedynie konstrukcja drewniana jest zrobiona i podmurowaliśmy z dwóch stron. Blacha pewnie ok. października. Przynajmniej mam nadzieję.


Czy warto budować się w 2021?


Jeśli macie taką możliwość poczekajcie. Możliwe że ceny spadną. Głupie taczki w tamtym roku ok. 120 w tym roku 300 zł!!! Jeśli będziecie mieć farta może kupicie za 200...  Na bieżąco śledzę ceny więc jak coś ruszy w dół będę was informować.

Trzymajcie się 
Ruda 💚
Odkrywaj Podkarpackie- Szumy nad Tanwią

Odkrywaj Podkarpackie- Szumy nad Tanwią


Miejsce gdzie możecie odpocząć psychicznie, w otoczeniu natury. Wokoło las i szumiąca rzeka Tanew oraz potok Jeleń mają swój klimat. Otoczenie bajkowe. 


Dojazd


Do rezerwatu nad Tanwią, nie jest trudno dojechać. GPS poprowadzi bez problemu. Na miejscu znajdziemy duży parking. Polecam jechać rano, gdy jeszcze nie ma tyle ludzi. My na miejsce zajechaliśmy ok. godziny 8:00 i to był dobry, pomysł, bo później gdy wracaliśmy ze szlaku parking był pełny.

Po zaparkowaniu samochodu ''wracamy się'', zejście na trasę będzie znajdować się obok mostu. Piszę o tym bo może są tu takie same osoby jak ja i były pierwszy raz same na wycieczce niezorganizowanej i gdy zabrakło pani prowadzącej za rączkę miały problem 😂


Kościółek


Dalej idziemy już według wyznaczonej trasy na tablicy informacyjnej. A właśnie, nie napalcie się na Kościółek. Serio. Ja, jak to ja poczytałam co i jak, nauczyłam się legendy ale nie poczytałam dokładnej historii. Więc dochodząc do tablicy informacyjnej zobaczyłam, że na trasie jest kościół stwierdziłam że pójdziemy zobaczyć i pod nim odpoczniemy i zjemy śniadanie, bo pewnie będzie tam coś do siedzenia. Nie nabierzcie się na to.....Kościółek to wzniesienie, kościół tam był ale kiedyś, bo go rozebrano i przeniesiono. Już dawno nie poczułam się tak oszukana. 😂

Legenda o Tanwi 

Według legendy na wzniesieniu znajdował się zamek Gołdapa. Jako to w legendach, rycerz ten miał piękną córkę Tanwę, którą chcieli zdobyć najeźdźcy pod nieobecność Gołdapa. Zamku broniono dzielnie, jednak najeźdźcy używając gołębi- przywiązali im do nóg tlące się huby doprowadzili do pożaru na zamku. Dumna Tanwa widziała że nie ma ucieczki i popełniła samobójstwo skacząc z wieży. Od tej pory pobliska rzeka zaczęła nosić jej imię.


Polecam to miejsce z całego serca, byłam raz (jesienią ) i myślę że warto wybrać sie w rejony Roztocza na wiecej niż jeden dzień. W koło jest tak wiele do zobaczenia. Kusi mnie stary młyn, który podobno jest w pobliżu. A teraz 
 Co lepsze- pełna kosmetyczka czy pełna szuflada kosmetyków?

Co lepsze- pełna kosmetyczka czy pełna szuflada kosmetyków?



Kosmetyki większości z nas, towarzyszą praktycznie codziennie. Od zwykłego kremu po tusz do rzęs aż po pudry, róże, rozświetlacze. Większość z nas (niestety) nie wyobraża sobie wyjścia do sklepu bez pełnego makijażu, a są i skrajne przypadki, o których słyszałam- partnerzy nigdy nie widzieli swojej połówki chociażby bez zwyczajnego podkładu i tuszu do rzęs. 

Kosmetyki stają się obsesyjnym uzależnieniem

Żeby była jasność, nie atakuję tu nikogo, kto lubi nosić makijaż, po prostu chodzi mi o to, że chcemy więcej niż potrzebujemy. Odpowiedzmy sobie szczerze- czy naprawdę pełna półka, którą zobaczyliśmy na instagmie byłaby nam potrzebna do swojego osobistego użytku? Wiecie ile kosmetyki nadają się do użycia po otwarciu, przestrzegacie tego? Ja przyznam kiedyś miałam gdzieś jakieś tam terminy przydatności, póki nie użyłam sobie błyszczyku, który okropnie wysuszył mi usta. Miałam go jakieś 3 lata i ‘’wcześniej mi tego nie robił’’. A no nie robił, bo 2 lata temu był w terminie. I tu uwaga na jedno. Kosmetyki mają 2 terminy, datę ważności oraz podany czas ile możemy używać go po otwarciu.  

Szuflada kosmetyków- skończyłam z tym.

Pewnego dnia, gdy jak to bywa miałam coś ważniejszego do roboty, wzięłam się za przegląd kosmetyków. Większość nie nosiła za bardzo nawet śladów używania, a już nadawała się do kosza. Najbardziej było mi szkoda tych pieniędzy. Mogłam za nie kupić np. sukienkę (moja choroba xD ).

Wyrzuciłam pełniutki woreczek- pomadki, błyszczyki, cienie do powiek…. To były takie przydasie, które koniec końców zamieniły się w śmieci.

Teraz mieszczę się w jednej kosmetyczce.


Nie jest to jakaś tam wielka kosmetyczka. Ale mieści wszystko czego tak naprawdę używam:

- 2 tusze do rzęs  Golden Rose i Bell Hypoallergic

- ulubiona paletka Revolution ''Soph X''- ma wszystko czego potrzebuję od kolorów stonowanych, codziennych aż po błyszczące, potrzebne na większe wyjście

- 2 fluidy: Golden Rose TOTAL COVER i  Bell z Biedry

- 2 pudry matujące z Wibo 

- korektor z Catrrice

- 3 pomadki z Golden Rose (jedną aktualnie mi wcięło ale ona się znajdzie 😂)

- 1 szminka z Oriflame 

- róż z Wibo-  sprawdza się też jako cień 

- rozświetlacz Wibo, którego używam też jako cienia

- 2 eyelinery : w buteleczce z pędzelkiem i w kredce.



No i tyle. Jak mi się coś kończy to po prostu dokupuję. Nie rzucam się już na promocje w słynnej drogerii. Wyrosłam chyba z tego. 

Wszystko tanie a dobre, także polecam. 😉

💚


Budowa domu, czyli znowu ruszamy

Budowa domu, czyli znowu ruszamy



Od tygodnia ruszyliśmy znowu z budową domu. Przyznam szczerze teraz rządzą mną dwa sprzeczne uczucia- miłość i nienawiść xD  Przyznam że czegoś takiego się nie spodziewałam , że tak to potrafi wypompować człowieka.



Budowa- jak to wygląda?

Mam czasami dość. Teraz wygląda to tak że wstaję przed 6, ogarniam się i jadę z mężem do pracy. Po 15 jesteśmy w domu, szybko na budowę gdzie spędzamy czas tak do 18. Przyjeżdżamy do domu, ogarniamy wszystko powierzchownie i....padam na pysk. Dosłownie. Rano znowu do pracy i tak w kółko...weekendów nawet nie czuję..


Nie ma tego złego...

Jednak cieszy mnie to że pech od którego budowa się zaczęła nas opuścił. Póki co wszystko idzie w miarę tak jak trzeba. No nie licząc pogody, ale kwiecień to kwiecień, on rządzi się własnymi prawami. 


Najlepszy etap

Jesteśmy na etapie pt. murowanie. To chyba najlepszy etap, bo z dnia na dzień obserwujemy jak mury pną się coraz wyżej. Już nie mogę sie doczekać aż ''pochodzę po pokojach ''. Szkoda tylko że postępy hamuje pogoda...Jednak mam nadzieję że łysy za chmurami przestanie się w końcu chować i wiosna będzie nie tylko w nas ale i tak serio, realnie, namacalnie 😜


Niby nic a jednak coś

Przyznam wam, że to super uczucie chodzić po czymś czego niby jeszcze nie ma a jednak już coś widać. Tu trochę ściany, tam trochę. Czujemy się coraz bardziej u siebie. Do głowy coraz bardziej przychodzi mi ten kawałek i to znaczy że jest dobrze


Jaram się jak szczerbaty sucharami

Wiem, że będę was męczyć realcjami, postami z budowy. Jednak postaram się nie dawać samych ochów i achów, ale też te gorsze strony. Może niektóre rzeczy i wam się kiedyś przydadzą .

Na dzisiaj wystarczy, co za dużo to niezdrowo. Trzymajcie się ciepło tej zimnej wiosny i do zobaczyska 💚
Wielkanoc- co na stół?

Wielkanoc- co na stół?


 

Idzie Wielkanoc, nawet już biegnie bo to ostatni tydzień. Co więc zrobić by to był pewniak, by wyszło na pewno, no i nie trzeba było wyrzucać? Dzisiaj mam kilka pomysłów.

Ciasto - ja lubię je zepsuć. Jednak jest takie, które zepsuć ciężko. Wierzcie mi jak JA potrafię, to wy zrobicie z zamkniętymi oczami. Nazywa się sernik bez sera. Jest pyszny. I musi wyjść

Proste ciasto-Sernik bez sera.

Składniki:

Ciasto:

  • 3 szklanki mąki (250g)
  • 6 żółtek
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 margaryna( używam Palmy)
  • 1/2 szkl. cukru

,,Ser''

  • 6 białek
  • szkl. cukru
  • 3 śmietany 18% (duże)
  • 2 budynie śmietankowe
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 cukier wanilinowy
  • 20 dag wiórek kokosowych 

Ciasto:

Wyrobić dokładnie. 1/4 odmierzyć i dobrze schłodzić np. w zamrażarce. Resztę wylepić spód klasycznej dużej blachy dł 30 cm.

Ser: 

Ubić pianę z 6 białek, dodać cukier. Gdy ten się rozpuści rozmieszać (!) dokładnie resztę składników. Wylać na blachę.

Schłodzoną część zetrzeć na tarku lub porwać w palcach  i ozdobić wierzch.

Piec 40 minut w 180 stopniach.

Sałatka jarzynowa

Klasyk. Każdy robi. U każdego smakuje inaczej. Na tym polega jego magia.

Składniki: 

  • 7 marchewek:
  • 3 pietruszki
  • 1 słoik ogórków kiszonych
  • puszka groszku zielonego
  • 1 duża lub 2 małe cebule 
  • 5 ziemniaków wielkości pięści
  • 10 jaj
  • majonez- daj najpier 3 łyżki,ewentulanie potem doszasz gdy będzie ,,sucha''
  • pieprz 
  • sól 
  • 2 łyżku musztardy stołowej
Warzywa i jaja ugotuj.
Gdy będą się gotować pokrój ogórki i cebulę (  tą posół by zmiękła) w kosteczkę.
Postaw jaja do gotowania, Gotuj z 8 minut.  Po czym zalej zimną wodą.
Gotowe, wystudzone warzywa obierz i pokrój w kostkę.
Jajka pokrój na specjalnym sitku/ kółku lub zetrzyj na tarce.
Wymieszaj wszystko z majonezem. Dopraw solą , pieprzem i musztardą. Zostaw na noc.
Na drugi dzień spróbuj i ewentualnie gdy będzie ,,sucha'' dodaj odrobinę majonezu ( ostrożnie- lepiej po łyżce by nie przegiąć pały)

Jaja faszerowane:


Składniki
  • 20 jaj
  • słoik pieczarek
  • chrzan tarty w słoiku
  • sól
  • pieprz
  • majonez
  • ew. szczypior do ozdoby

Jaja ugotuj i wystudź.
Przepołów oddzielając białka od żółtek- te wrzuć do 2 misek
Pokrój drobniutko pieczarki


Miska 1
Zetrzyj żółtka
Dodaj pieczarki
Dopraw solą, pieprzem i  majonezem.
Faszeruj połówki 10 jaj

Miska 2
Zetrzyj żółtka
Dodaj chrzan
Dopraw solą, pieprzem i  majonezem
Faszeruj połówki 10 jaj 

Poukładaj na talerzu lub specjalnym półmisku. Możesz udekorować szczypiorkiem.

Gwarantuję Ci, że jak postawisz wędliny, chleb plus powyższe propozycje, będziesz mieć ,,pełny stół'' przy minimalnym wysiłku. Ni ma za co. Jak Ci się podoba możesz podać dalej. możliwe że pomożesz komuś kto nie ma pomysłu a czasami prostota lepsza niż spijanie frykasów z dupy przepióreczki.

Trzymajcie się i życzę świąt z jajem, by nie było sztywno i nudno jak to czasami bywa 😜
💚

Idą święta-porządki

Idą święta-porządki



 Przed świętami większość ogarnia gorączka przygotowań pt. ,, sprzątanie''. Porządki. Choć nie dawno były inne święta, to jednak trzeba wszysto przygotować bo idzie nowe. Dom/ mieszkanie bezpodstwnie musi ale to musi być wsprzątane na Wielkanoc. Te porządki to temat nr. 1 w pracy. Nie sprzątasz przed świętami, ale jak to? Srak to. Wyluzuj. Nie jesteś kurą, jaja na święta Cię nie obchodzą.

Porządki przedświąteczne

Zawsze mnie to denerwowało. Jako dziecko nie uczestniczyłam za bardzo w tym, ale z wiekiem gdy już zaczęło mnie to dotyczyć, coraz bardziej mnie to wnerwiało. Nie mogłam zrozumieć tego, że na święta bezdyskusyjnie musi być wysprzątane. Tak jakby przynajmniej co tydzień, nie wcierałoby się kurzy...
Ludzie zachowują się przed świętami jakby błysk czystości nawet w najgłębszym kącie = święta się nie odbędą.

Porządki świąteczne od czego zacząć?

Umyj okna i umyj okna. I tyle, serio. Możesz zmienić firanki i wystarczy. Jeśli kilka razy w tygodniu okurzasz plus raz w tygodniu ogarniasz dom ,,mocniej'' to wytarczy. Nie baw się  w pierdolca świątecznego bo:

- zepsujesz sobie humor

- w pracy będziesz myśleć ile musisz zrobić, a gdy bęziesz ostro sprzątać bedziesz myśleć jaka/i jesteś zmęczona/y

- będziesz mieć dosyć świąt przed świętami

To co warto?

Nie warto.

Wrzuć na luz i (jak praca na to pozwala) ciesz się wolnymi dniami. Tak po prostu, bez spiny.
Trzymajcie się i nie dajcie się pierdolcowi przedświątecznemu
💚

Sukulenty i kaktusy - rośliny, których nie da się zabić

Sukulenty i kaktusy - rośliny, których nie da się zabić



W moim domu kwiaty doniczkowe były od zawsze w dużych ilościach m.in na parapetach. Jeszcze jak byłam mała to wszystkie kwiaty miały się dobrze. Gorzej gdy, przeprowadziliśmy się i dostałam własne, którymi trzeba było się zajmować. Wtedy większość nie potrafiła suszy mieszanej z porą deszczową. Teraz wiem że to nie był gatunek dla mnie, bo ja muszę mieć rośliny specjalne- sukulenty.


Zielony parapet

Jakoś tak bez tych roślin na parapecie jest dla mnie po prostu łyso, więc kiedyś pod wpływam impulsu będąc w biedronce wzięłam 3 malutkie roślinki, a że cena nie była wysoka ( 3 zł szt? ) to wiedziałam że jak pójdzie coś nie tak wyrzucę do kosza bez żalu. Jednak tym razem, chyba trafiłam, bo to są kwaity o których jak się za bardzo pamięta, to jest źle. One wolą być pozostawione same sobie, zbyt dużo troski może je po prostu zabić. 

Grubosz jajowaty





Nie mogę się doczekać aż stanie w moim nowym domu na parapecie, w ciekawej doniczce. Marzy mi się taka głowa jak była w Pepco, której jednak dla mnie zabrakło. Liczę na to że kiedyś znowu się pojawi.
Ta zdrewniała łodyga i te liście, wyglądają jak miniaturowe drzewko. Ten sukulent podobno nawet kwitnie, tylko od sierpnia trzeba go troszkę podsuszyć i zrobić chłodek (ok 15 stopni). Jesienią spróbuję wymusić na nim kwitnienie.

Kaktus- Haageocereus *


Dość często widzę go w Biedronce. Odporny na wszystko, nawet na latanie. Leciał z doniczką kiedyś przez pół pokoju. Nie nie rzucam w nikogo kaktusami. Po prostu zaczepił mi sie o firankę i jak ją zasuwałam to przy okazji miał lekcje latania. 😂Zostało mu po tym z 1 cm korzenia, ale żyje do dzisiaj i ma się świetnie. 

Grubosz owalny





Ten został dosyć mocno potraktowany mrozem, przez co opadły mu listki. Jednak wariat jest uparty, nie da się tak łatwo zabić i wypuszcza już nowe . Na wiosnę trochę go przytnę. żeby zrobił się bardziej gęsty.

Kalanchoe




To mój nowy nabytek, który nauczyłam się chyba obsługiwać bo doprowadziłam do wypuszczenia drugi raz pąków kwiatowych. Tak samo jak reszta sukulentów nie lubi być przelewana. Żałuję że nie mam zdjęcia podczas kwitnienia. Ale jak tylko te małe pąki otworzą się to postaram się wrzucić.


Jak podlewać sukulenty i kaktusy?


Ja swoje podlewam jak sobie przypomnę że już chwilę nie widziały wody, zwykle jest to co 1- 1,5 tygodnia, wtedy ziemia w doniczce jest już sucha. Szukałam w poradnikach i tam zaleca się umiarkowane podlewanie, co oczywiście nic mi nie mówiło, ale skoro żyją to to co robię to chyba właśnie ten umiar w wodzie.

Chyba chcę więcej 

Te rośliny chyba uzależniają. Marzy mi się ciekawa kompozycja z sukulentów w szklanym naczyniu. Może kiedyś się takiej doczekam.



*Taką nazwę znalazłam w Internecie, pewna nie jestem. Na doniczce niestety była nazwa sukulent/ kaktus .


Pomysły na walentynki

Pomysły na walentynki


Walentynki, dla jednych tandeta dla innych jedno z największych świąt, w którym mają okazję pokazać jak bardzo im zależy na swojej połówce. Opinia o tym święcie jest jak dupa, każdy ma swoją, jeśli jednak jesteś z tych co obchodzą to święto zapraszam na dzisiejszy wpis.

Według mnie to święto nie musi być banalne i takie jak co roku, czyli restauracja- wino- sex. Brzmi jak komedia romantyczna ale taka w której reżyser nie miał pomysłu i skopiował to co wszyscy robią, bo powszechnie przyjęło się że tak jest dobrze. W tym roku dodatkowo jest trudniej bo restauracje (większość) jest zamknięta przez covidka i mamy do wyboru :
1.zamówienie jedzenia, wykupienia filmu i zrobienia czegoś co można mieć z raz w miesiącu, czyli randka jak randka szału ni ma dupy nie urywa
2. minimalny wysiłek by coś zrobić samemu i zyskując uznanie drugiej połówki.
Także do rzeczy...


Pomysły na walentynki 


Wyjście


Niech to będzie spacer. Taki zwykły, najzwyklejszy ...ale bez telefonów. Jeśli jednak chcecie po drodze zrobić sobie zdjęcia włączcie tryb  samolotowy, żeby nikt i nic nie przeszkadzało, to ma być po prostu chwila dla was.


Jedzenie


Jedzenie to moja ulubiona część, choć w tej kwestii jestem wymagająca. To ma jednak swoje plusy, bo mam dla was propozycję na coś czego nie da się zepsuć i powinno wyjść każdemu. 

Pizza


Ten przepis znalazłam już kilka lat temu i on zawsze wychodzi. Powiem wam tak, jak ja nie zepsułam ciasta/ nie przypaliłam / nie rozwaliłam to tej pizzy nie da się zepsuć. Plusem tego prostego ale pysznego dania jest to że składniki możemy przygotować sobie dzień przed, dzięki czemu unikniemy niepotrzebnego bałaganu, a przygotowanie kolacji zajmie nam chwilkę. Do tego ta pizza szybciutko się piecze 10-15 minut i jest gotowa, dla mnie to duże ułatwienie, bo lubię sobie o czymś zapomnieć i olśnienie przychodzi mi gdy poczuję specyficzny smrodek.


Deser


Ten element może być ale i nie musi. Zależy od was. Jeśli macie na niego miejsce polecam tiramisu. Polecam z tego przepisu. Jest jedna modyfikacja ja nie ubijam żółtek na parze ( bo mi się nie chce ;p), dodaje zwykły likier kawowy,  no i robię ten deser w szklankach, dzięki czemu odpada krojenie deseru.


Alkohol


Jak lubicie to wybierzcie ulubiony, serio nie zmuszajcie się do wina w tym dniu bo tak trzeba, mało tego z tej opcji w ogóle możecie zrezygnować. Ja mam tutaj propozycje dla tych co lubią wino i pójdą na spacer, a brzmi ona grzaniec. Po takim spacerze zimowym, przyda się coś ''rozgrzewającego'' a takie łino jest idealne.

Składniki:
- pół litra wina czerwonego,(może być to co masz nawet takie, które wiesz że jest niesmaczne i go nie otwierasz bo znowu je wlejesz)
- łyżka przyprawy do wina i piwa Prymat (koniecznie ta firma! )
- łyżka miodu

Wino rozgrzać by było mocno ciepłe(nie wolno zagotować) dodać przyprawy , miesza do całkowitego rozpuszczenia miodu i przelać do kubków, szklanek z grubym dnem.
Uwaga jest pyszne ale i kopliwe :p




Wystrój


No tu nie będę odkrywcza. Świece. Tylko błagam, niech to będą świece że świece, bo widziałam wariant świece z komunii. Serio . Tego nie róbcie. Mogą być zwykłe malutkie z biedry, ale niech nie wywołają na dzień dobry uśmiechu i politowania. 
Reszta jak lubisz. Chcesz motyw miłości postaw na serduszka. W Pepco są:
* nawet fajne lampki walentynkowe na winiacza, 
*serduszka schładzające napoje
*bielizna też jest fajna . Same zresztą zobaczcie. 


Pamiętajcie. Nie ważne ile z tych rzeczy zrobicie, niech to będzie wasz dzień. Dzieci jak się ''pozbędziecie'' to będzie super, a jak nie macie takiej możliwości zróbcie im spacer życia, po nim jak opędzlują pizzę pójdą spać i też będzie super. Grunt to podejście. Jak nastawicie się że ma być super to będzie super. W tym dniu macie być wy, bez osób z zewnątrz, ktoś chce się spotkać, bez wyrzutów odmówcie. Będzie fajnie. Mówię wam :)





Zima zaskoczyła całą Polskę

Zima zaskoczyła całą Polskę

 ,,Zima zaskoczyła polskich drogowców''. Znamy to. Co rok, ta sama historia zimą, najpierw źle bo zima zima a śniegu ni ma, a gdy ten spadnie to jesteśmy zaskoczeni...


Skąd ten atak zimy w tym roku?


W tym roku ta zima, to prawdopodobnie moja sprawka. Można powiedzieć, że wykrakałam ją jakiś czas temu gdy powiedziałam do siostry, że mamy zamiar postawić ściany w domu jak najszybciej, nawet pod koniec lutego, ale znając nasze szczęście będzie zima jakiej już dawno nie było. Kto nie lubi zimy, to przepraszam, kto się cieszy z bieli za oknem, to nie musi mi dziękować. 😂 

Zima może być fajna

Serio może być. I mówi to ktoś kto nie powinien tak mówić bo:
-wiecznie mi zimno, w domu muszę mieć 24-25 stopnie ,ale już na zewnątrz minus 15 mi nie przeszkadza
- mam prawo jazdy- kto nie ma auta ten nie wie co to skrobanko szybki, gdy zapomni się osłonić szybę
- chusteczki higieniczne to mój najlepszy przyjaciel, takze zimą to się w ogóle nie rozstajemy


Plusy zimy


1.Zrobisz fajne zdjęcia- nawet jak nie potrafisz w fotografie, to śnieg robi już połowę roboty, przy którym nawet stylówa ,,na żula'' nie robi tak od razu odrzutu. A o tej stylówie wiem dużo, szczególnie gdy chodzę ''koło domu '' 😂 Także korzystajcie z możliwości klimatycznych zdjęć i trzaskajcie zdjęcia bez opamiętania




2. Buty z futerkiem. Lubię wszystko co milusie w dotyku, ale jeśli chodzi o buty ma to być bardziej w środku niż na zewnątrz, inaczej razi mój spaczony gust. Ostatnio kupiłam sobie milusie w środku trapery za.... 50 zł. 

3. Możesz bezkarnie się pobawić na śniegu, czyli zjeżdżać na sankach, naparzać się sankami, lepić bałwany, nawet takie niestandardowe jak ten.

Tak, to jest Ted 😂


4.Kulig z ogniskiem. Przyznam że mam lekką traumę z dzieciństwa jeśli chodzi o kuligi ale takim z ogniskiem, nie pogardziłabym.

5.Grzane wino/ piwo- ono nie smakuje tak latem jak wtedy gdy za oknem jest mróz. Kubek takiego winka nieźle rozgrzewa, choć trzeba uważać by nóżek ''nie roztopiło'' i nie pozbawiło nas władzy nad nimi 😂

A wy lubicie zimę czy raczej czekacie na ciepło?

Papanarazie 💚

Jak dbam o włosy?

Jak dbam o włosy?

 

Włosy jak z reklamy Schaumy, marzenie nie? Piękne, zdrowe błyszczące...Tylko jak do tego dojść, jak sprawić by choć ciut przypominały te wymarzone i nie wypadały garściami.
Dzisiaj będzie więc o włosach, o tym co z nimi robię, by ich wygląd mnie zadowalał chociaż częściowo.


Wypadające włosy

Wypadające włosy to zawsze był mój problem. Szczególnie nasilał się wiosną oraz w okresie jesienno-zimowym. Moje włosy były wtedy wszędzie: na kocu, poduszce, krześle, zwisały smętnie z rękawa. Jedynie pomagało zrobienie koczka. Chociaż pomagało to chyba zbyt wielkie słowo. Chowałam problem, bo i czasem był on powodem do wstydu, gdy byłam u kogoś i ten zobaczył złote kosmyki które lecą wszędzie i do wszystkiego.



Właściwa suplementacja na wypadające włosy

Próbowałam kilku różnych suplementów, jednak nie przynosiły one takich efektów jak ten. Merz Spezial, uratował moje włosy. Serio. Poradziła mi go w aptekarka. Już po ok. 3 tygodniach zauważyłam, że jakoś tak mniej włosów mi wypada. Brałam go 3 miesiące już tylko pojedyncze włosy mi wypadają, ale to przecież norma, że na szczotce rano pojawią się jakieś 2-3 martwe. Ważne że nie jest to już wielka kula kłaków.



Pielęgnacja włosów

Moje włosy są dość kapryśne i coś co inni uważają za ochy i achy, moim często nie służy. Jednak znalazłam kilka kosmetyków, które sprawdzają się na moich włosów. Wszystkie są w niskich cenach, bo póki co staram się nie szaleć a i także nie uważam że im droższe tym musi być lepsze. A oto i one

Maski do włosów

1.Gliss Kur Serum Deep Repair- ciężko ją ostatnio kupić a to moja ulubiona maska, dzięki niej moje włosy były na prawdę zadbane. Używałam 3 razy w tygodniu

2. Gliss Kur  Supreme Length- gorsza niż powyższa ale również się sprawdza. Używałam 3 razy w tygodniu.

3.Kallos Algae- tą maske posiadam od ok. miesiąca i już wiem że zostanę przy niej na dłużej. Włosy po niej nie elektryzują się , nie puszą aż tak jak normalnie i oczywiście nie ma problemu z ich rozczesywaniem. Tak jak powyższych używam 3 razy w tygodniu.


Olejki

Staram sie ich używać codziennie na końce, które mam dosyć podatne na zniszczenia. Obecnie posiadam 2, ponieważ jednego pozbyłam się, bo po prostu nie służył moim włosom.

1.Balea, Professional, Oil Repair Haaröl- nie wiem czy można kupić go w Polsce. Możecie popytać w sklepach z chemia niemiecką , bo na prawdę warto. Ma super zapach.

2.Schwarzkopf Gliss Kur, Hair Repair, do codziennego stosowania- używam go najczęściej wieczorem na lekko wilgotne włosy, które po tym zaplatam w warkocz. Na sucho się nie sprawdza, moje włosy wtedy są takie jakieś dziwne w dotyku.


Droga do upragnionych włosów

Niestety wiem, że zanim moje włosy będą takie jakie bym chciała, to trochę potrwa. Mimo to, będe ich pilnować, nie chce takiego stanu do jakiego ich kiedyś doprowadziłam.

Ostatnie odkrycie:
łyżka maski z Kallos + 4 naciśnięcia pompki Gliss Kur, Hair Repair = niesamowity efekt na włosach 💖

Ekkoterroryzm- ,,Twoje wybory niszczą moją planetę''

Ekkoterroryzm- ,,Twoje wybory niszczą moją planetę''



Ekologiczne podejście jest coraz bardziej na topie, śmieci jest coraz więcej, na Ziemi jest coraz cieplej, czasami denaturat jest zdrowszy niż woda z rzeki...to wiemy wszyscy. No i super że coraz więcej ludzi stara się jak najmniej ingerować w środowisko naturalne, gorzej tylko że równa się to wysypem EKOTERRORYSTÓW.

Kim jest Ekoterrorysta?


Najłatwiej go spotkać w komentarzach, gdzie krytykuje wszystko i wszystkich. Podoba Ci się nowa bluzka? Jesteś zły. Powinieneś kupować tylko i wyłącznie w lumpeksach. Grill ze znajomymi? O esu jesz mięso? Czy ty wiesz co ty czynisz? W ogóle to ja nie mogłabym (niestety najczęściej to kobiety) jeść żywej istoty. 
Taka osoba pluje jadem na prawo i lewo, krytykując każdego kto postępuje wg. niej niewłaściwie. Czy coś zdziała? Oczywiście, że nie. Wiadomo, że jeżeli ktoś naciska do jakichkolwiek zmian to otrzymuje odwrotny skutek.

Nie inni, a Ty.

Jeśli jest tu jakiś ekkoterrorysta, który nawet nie zdawał sobie sprawy z tego że nim jest, to może po prostu zacznij od siebie. Przyjrzyj się sobie i swoim wyborom, czy naprawdę wszystkie są takie super. Jeśli jednak jesteś takim kryształem, to po prostu rób swoje dając przykład. Nie musisz komentować, tego że ktoś bierze jednorazówkę w sklepie, a nie nosi ze sobą worka. Sam ją zawsze miej przy sobie.

Patrzcie jakie to proste, i jak ładnie się rozrasta gdy ktoś od nas przejmie jakiś zdrowy nawyk.
Pamiętaj, kropla drąży skałę.
👇

Ekologiczne zachowania wynikają z obserwacji i przejmowania nawyków. Takie zachowanie zapoczątkowane u jednej osoby, z czasem może przejąć i 100.
Jak widzicie nie trzeba wiele. Wystarczy, że od  jedna osoba wyrobi nawyk brania ze sobą wielorazowej torby u drugiej. Później albo od tych dwóch nawyk wezmą dzieci, albo też koleżanka/kolega z pracy zobaczą że to w sumie lepsze, branie czegoś wielorazowego bo śmieci w koszu w robocie jakby mniej nagle się robi i można je rzadziej wynosić. No i później to już idzie lawinowo.  Pamiętaj: Nie trzeba być bohaterem zbawiającego cały świat, wystarczy być bohaterem dla siebie, a świat od razu zrobi się lepszy.

Na dziś to tyle. Aha! Szczęśliwego Nowego Roku, oby był choć ciut lepszy niż 2020 💚😃


Copyright © 2014 By żyć po swojemu , Blogger