Budowa domu, czyli znowu ruszamy

Budowa domu, czyli znowu ruszamy



Od tygodnia ruszyliśmy znowu z budową domu. Przyznam szczerze teraz rządzą mną dwa sprzeczne uczucia- miłość i nienawiść xD  Przyznam że czegoś takiego się nie spodziewałam , że tak to potrafi wypompować człowieka.



Budowa- jak to wygląda?

Mam czasami dość. Teraz wygląda to tak że wstaję przed 6, ogarniam się i jadę z mężem do pracy. Po 15 jesteśmy w domu, szybko na budowę gdzie spędzamy czas tak do 18. Przyjeżdżamy do domu, ogarniamy wszystko powierzchownie i....padam na pysk. Dosłownie. Rano znowu do pracy i tak w kółko...weekendów nawet nie czuję..


Nie ma tego złego...

Jednak cieszy mnie to że pech od którego budowa się zaczęła nas opuścił. Póki co wszystko idzie w miarę tak jak trzeba. No nie licząc pogody, ale kwiecień to kwiecień, on rządzi się własnymi prawami. 


Najlepszy etap

Jesteśmy na etapie pt. murowanie. To chyba najlepszy etap, bo z dnia na dzień obserwujemy jak mury pną się coraz wyżej. Już nie mogę sie doczekać aż ''pochodzę po pokojach ''. Szkoda tylko że postępy hamuje pogoda...Jednak mam nadzieję że łysy za chmurami przestanie się w końcu chować i wiosna będzie nie tylko w nas ale i tak serio, realnie, namacalnie 😜


Niby nic a jednak coś

Przyznam wam, że to super uczucie chodzić po czymś czego niby jeszcze nie ma a jednak już coś widać. Tu trochę ściany, tam trochę. Czujemy się coraz bardziej u siebie. Do głowy coraz bardziej przychodzi mi ten kawałek i to znaczy że jest dobrze


Jaram się jak szczerbaty sucharami

Wiem, że będę was męczyć realcjami, postami z budowy. Jednak postaram się nie dawać samych ochów i achów, ale też te gorsze strony. Może niektóre rzeczy i wam się kiedyś przydadzą .

Na dzisiaj wystarczy, co za dużo to niezdrowo. Trzymajcie się ciepło tej zimnej wiosny i do zobaczyska 💚
Copyright © 2014 By żyć po swojemu , Blogger