Co lepsze- pełna kosmetyczka czy pełna szuflada kosmetyków?

Co lepsze- pełna kosmetyczka czy pełna szuflada kosmetyków?



Kosmetyki większości z nas, towarzyszą praktycznie codziennie. Od zwykłego kremu po tusz do rzęs aż po pudry, róże, rozświetlacze. Większość z nas (niestety) nie wyobraża sobie wyjścia do sklepu bez pełnego makijażu, a są i skrajne przypadki, o których słyszałam- partnerzy nigdy nie widzieli swojej połówki chociażby bez zwyczajnego podkładu i tuszu do rzęs. 

Kosmetyki stają się obsesyjnym uzależnieniem

Żeby była jasność, nie atakuję tu nikogo, kto lubi nosić makijaż, po prostu chodzi mi o to, że chcemy więcej niż potrzebujemy. Odpowiedzmy sobie szczerze- czy naprawdę pełna półka, którą zobaczyliśmy na instagmie byłaby nam potrzebna do swojego osobistego użytku? Wiecie ile kosmetyki nadają się do użycia po otwarciu, przestrzegacie tego? Ja przyznam kiedyś miałam gdzieś jakieś tam terminy przydatności, póki nie użyłam sobie błyszczyku, który okropnie wysuszył mi usta. Miałam go jakieś 3 lata i ‘’wcześniej mi tego nie robił’’. A no nie robił, bo 2 lata temu był w terminie. I tu uwaga na jedno. Kosmetyki mają 2 terminy, datę ważności oraz podany czas ile możemy używać go po otwarciu.  

Szuflada kosmetyków- skończyłam z tym.

Pewnego dnia, gdy jak to bywa miałam coś ważniejszego do roboty, wzięłam się za przegląd kosmetyków. Większość nie nosiła za bardzo nawet śladów używania, a już nadawała się do kosza. Najbardziej było mi szkoda tych pieniędzy. Mogłam za nie kupić np. sukienkę (moja choroba xD ).

Wyrzuciłam pełniutki woreczek- pomadki, błyszczyki, cienie do powiek…. To były takie przydasie, które koniec końców zamieniły się w śmieci.

Teraz mieszczę się w jednej kosmetyczce.


Nie jest to jakaś tam wielka kosmetyczka. Ale mieści wszystko czego tak naprawdę używam:

- 2 tusze do rzęs  Golden Rose i Bell Hypoallergic

- ulubiona paletka Revolution ''Soph X''- ma wszystko czego potrzebuję od kolorów stonowanych, codziennych aż po błyszczące, potrzebne na większe wyjście

- 2 fluidy: Golden Rose TOTAL COVER i  Bell z Biedry

- 2 pudry matujące z Wibo 

- korektor z Catrrice

- 3 pomadki z Golden Rose (jedną aktualnie mi wcięło ale ona się znajdzie 😂)

- 1 szminka z Oriflame 

- róż z Wibo-  sprawdza się też jako cień 

- rozświetlacz Wibo, którego używam też jako cienia

- 2 eyelinery : w buteleczce z pędzelkiem i w kredce.



No i tyle. Jak mi się coś kończy to po prostu dokupuję. Nie rzucam się już na promocje w słynnej drogerii. Wyrosłam chyba z tego. 

Wszystko tanie a dobre, także polecam. 😉

💚


Copyright © 2014 By żyć po swojemu , Blogger