Walentynki-inaczej niż wszyscy

Walentynki-inaczej niż wszyscy





No i nadszedł ten dzień, wszędzie są serduszka, w spożywczaku, w galeriach, w aptekach a na ulicach stoją ludzie próbujący sprzedać Ci różę, oczywiście czerwoną bo przecież czerwony to symbol miłości. Ale na tym bombardowanie nas miłością się nie kończy. Włączamy telewizję a tam uśmiechnięta modelka o idealnych kształtach reklamuje cholernie drogą bieliznę, no ale przecież to wyjątkowe święto jest warte tego nie? Nie ważne, że potem rzucimy ją na dno szuflady, bo jakoś tak  nie pasuje do niczego, a koronka w stringach gryzie nas w d*pe..

Po takim wstępie myślicie pewnie że jestem antywalentynkowcem, który wykreśliłby Walentynki zaraz po poniedziałku? Nieee ...nic z tych rzeczy 😜 Uważam że to święto jest fajne samo w sobie jeśli podejdzie się do niego trochę inaczej niż te ''słitaśne'' pary spotykane na ulicach. 

Walentynki to wyzwanie

Jeśli macie kogoś na kim wam zależy, to naprawdę nie w porządku jeśli przypominasz sobie o nim od święta- Walentynki, Mikołajki, Wigilia, urodziny....to dni w których staramy się udowodnić swojej drugiej połówce jak bardzo nam na niej zależy poprzez oklepane prezenty i robienie prawdę mówiąc tego samego tzn, wychodzenia wieczorem do restauracji oraz cykanie tych wszystkich zdjęć kwiatów by pochwalić się wszystkim jak bardzo jest się kochanym...

A może by tak dla odmiany potraktować ten dzień jak wyzwanie? Nie robić tego co wszyscy, ale postawić na coś innego? Nie mówię tu o tym by od razu lecieć i kupować bilet na lot balonem ale spróbujmy tak po prostu (jeśli mamy taką możliwość) spędzić ten dzień razem. Tylko razem to nie znaczy siedzieć w domu, gdzie jedno położy się na fotelu, drugie na sofie i będziecie siedzieć na Facebooku, Instagramie i tego typu pierdołach. 

Dobra ale co jest niezwykłego w siedzeniu razem i patrzeniu się na siebie? Wiadomo- nic. Dlatego zróbmy ten dzień niezwykłym, jeśli potraficie zrobić coś więcej niż jajecznicę to zacznijcie od obiadu. Może by tak dla odmiany nie zamawiać nic w ten dzień ale zrobić wspólnie, coś innego, nieznanego zdartego z Internetu? No chyba że tak jak ja nienawidzicie gotować, wtedy darujmy sobie to gotowanie 😉

Najedzeni ruszcie się gdzieś, nie gnijcie w domu. No ale te pary....tak spotkacie wyżej wspomniane pary jeśli pójdziecie w typowe miejsca dla nich. Teraz musicie przerzucić tryb umysłu na'' karynkowy''. Poniżej kilka miejsc gdzie Karynka nie pójdzie:
  1. Basen- no heloł zmyje jej się makijaż
  2. Lodowisko- w kozaczkach na szpili nie ma szans.
  3. Gokarty- tu chyba komentarz jest zbędny.
  4. Wszystkie inne miejsca gdzie nie można się odpicować.
To oczywiście tylko kilka propozycji, jeśli chcesz spędzić ten dzień inaczej niż wszyscy. Oczywiście jeśli wolisz tradycyjną wersję ok- ta przeznaczona jest dla tych którzy mają alergię na zakochane walentynkowe pary.


Ten post miał powstać wcześniej ale jakoś tak czasu brakowało. A może podzielicie się w komentarzu waszymi pomysłami? 😉



Postanowienia noworoczne

Postanowienia noworoczne



Jeszcze chwilę i Sylwester a potem Nowy Rok, a co za tym idzie to wszystkie postanowienia noworoczne typu: schudnę, rzucę palenie, będę lepszym człowiekiem, no wiecie coś w stylu ''nowy rok nowa ja''.
Zła i podła

Zła i podła

Wiecie co mnie denerwuje?..od kilku dni wszystko 😁😂 Denerwuje mnie pogoda, to że nie wchodzi mi pisanie durnego projektu , no i ludzie... A jeśli o tych ostatnich chodzi, to ciągła krytyka. Moje studia dużo mnie kosztowały i kosztują, nie mówię tu o kwestiach finansowych ale o tym że staram się jak najwięcej z nich wyciągnąć a tu nagle spotykam takie osoby co to skrytykują .
Bo jak można biedne dziecko w domu same zostawić ? Przecież to dwa dni raz na dwa tygodnie, uraz do końca życia i lęk przed samotnością gwarantowany...

Właśnie, tu jest to co mnie w ludziach denerwuje , skoro jesteś matką to musisz poświęcić swój czas w 100 % dla dziecka. A to że chcesz się rozwijać- teraz nie masz czasu masz się skupić na dziecku, chcesz wyglądać dobrze- oj jak ja byłam zlinczowana za to że po 3 tygodniach wyglądałam jak przed ciążą, a jaką radość też sprawia komuś mój wzdęty brzuch bo zaraz słyszę ''o przytyło się'' (a ja po prostu kocham żreć ogóry kiszone które powodują taki efekt 😜)


Żołądek- nasz prywatny śmietnik

Żołądek- nasz prywatny śmietnik

Do pewnego czasu nie zwracamy uwagi na to co jemy. Bo czy to jest ważne? Życie jest zbyt krótkie by stać przy garach pół dnia, mamy ciekawsze zajęcia. Oferta sklepów też jest różnorodna, więc biegniemy i kupujemy kolejną zupę w proszku do której dorzucimy jakąś mrożonkę, kostkę rosołową i obiad jest gotowy. Jeszcze lepsze są dania w słoiku, te wymagają tylko podgrzania, co możemy zrobić wrzucając na talerz do mikrofalówki dzięki czemu mamy też mniej naczyń do umycia. Raj na ziemi no nie?

Robimy tak przez pewien czas aż nagle -pach! -coś się stanie, zaczyna nam dokuczać układ trawienia i wtedy co robimy? Tak, lecimy do apteki po to by przed lub po gotowym posiłku przekąsić jakąś cudowną tabletkę. I wiecie co jest straszne? Dalej nie dociera do nas że to nie przez nasz ''starzejący się 'organizm'' ale właśnie przez to że robimy z naszego żołądka śmietnik, który bezmyślnie zapełniamy czym popadnie.


Więc chodź pomaluj swój świat

Więc chodź pomaluj swój świat

Pewnie nieraz przeglądając bloga , Instagrama albo po prostu Facebooka widziałeś osoby o idealnych sylwetkach, dopracowanych posiłkach tak że szkoda je zjeść, albo kogoś tak świetnie ubranego, sprawiającego wrażenie jakby dopiero co wyskoczył z okładki jakiegoś tam czasopisma... Jednym słowem obserwowałeś czyjeś idealne życie.

Tak to jest już w naszych społecznościówkach, wszyscy kreują się na Pana lub Panią Idealną.
To właśnie oni zaniżają nam często samoocenę , przez nich nasza codzienność robi się/ okropna.(Powiesić ich! 😜) Do tego dochodzi zazdrość bo wszyscy mają a my nie. Tylko do kogo my mamy pretensje? Tak najczęściej do wszystkich , bo to przecież nie nasza wina, my nie mamy czasu na to by chwilę poćwiczyć, zjeść coś zdrowego, zamiast kolejnej zupki chińskiej ''bo przecież jest sesja, nie ma czasu na gotowanie'', ubierać się ładnie, bo przecież jesteśmy tacy ''be i w ogóle''... Czytając to pewnie myślisz, może i ma rację może i to jednak ja jestem sobie winna że nie mam tego czego pragnę... po czym wracamy do narzekania 

Jestem beznadziejna

Jestem beznadziejna



To chyba najczęstsze słyszane stwierdzenie, gdy się komuś nie powodzi tak jakby chciał. A zastanawialiście się dlaczego tak jest? Dlaczego ta osoba tak twierdzi? Możliwe że jest to wina sytuacji jakie się nam w życiu przydarzyły ale też mediów społecznościowych tj Facebook, Instagram, ponieważ tam każdemu wszystko się udaje i w ogóle jest mu tak kolorowo w życiu.




Copyright © 2014 By żyć po swojemu , Blogger