Podsumowanie wyzwania



Jak ten czas szybko leci, szczególnie gdy gonią terminy z egzaminami, projektami.... Przez to przyznaje, zapomniałam o podsumowaniu wyzwania. Całe szczęście nie zapomniałam o szkoleniu którego wyzwanie dotyczyło 🙈    A więc..
jak było i co mi to dało?


Prawdę mówiąc... bez szału, spodziewałam się czegoś innego. Mimo tego muszę przyznać że dowiedziałam się trochę o chorobach które wcześniej znałam tylko z nazwy. Ale informacje nie są tak ważne jak to że faktycznie potrafię się tak zorganizować by robić coś o określonej godzinie. Wiedziałam że jak nie posadzę tyłka o 20 przed laptopem, nie zadbam o to by mi nikt nie przeszkadzał a do tego będę głodna, to moje szkolenie będzie odbywać się między kuchnią a salonem. Bez sensu prawda? Jednak dało się, a jak sie dało to trzeba zacząć robić tak że każdy mój cel który teraz sobie postawię zrealizuję, nawet jakby z pozoru wydawał się być całkiem nie możliwy. Prócz moich osobistych celów zamierzam zastosować to przy pracy nad blogiem, choć przyznam że nie zacznę od zaraz, poczekam aż skończę egzaminy, bo materiału jest dużo a czasu coraz mniej.

Na dzisiaj już kończę, wpadłam tylko na chwilę bo jakoś tak głupio zrobić wyzwanie i nie pokazać że się go podjęło. A więc do zobaczenia następnym razem 😚

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 By żyć po swojemu , Blogger