Wakacje prawie po studencku-co, gdzie i jak?


Do lata jeszcze trochę, ba wiosna się jeszcze nie zaczęła a tu taki post no nie? Jednak wierzę że są osoby którym taki post przydałby się już dziś, bo nie wszyscy tak jak ja organizują takie rzeczy w ostatniej chwili 😜No więc do rzeczy..

Ubiegłego roku byłam wraz z mężem na wakacjach w Chorwacji, co po części było spełnieniem moim marzeń ale także odfajkowaniem podróży poślubnej której nie mieliśmy. Jako że nie chcieliśmy zbyt dużo wydawać zaplanowaliśmy ''wakacje po studencku'', obniżając ich koszty do minimum. Na pewno jest dużo osób które chciałyby gdzieś pojechać na własną rękę, ale boją się o koszty, jak również nie wiedzą jak się za to zabrać i rezygnują. Dlatego też powstał ten post, ponieważ chcę was przekonać że nawet wypad do kraju śródziemnomorskiego , da się tak ułożyć że nie zbankrutujemy 😉




#1 Nie korzystaj z biur podróży

Bo po co? Wyjeżdżając samemu jesteś panem samego siebie. Nie obchodzi Cie wtedy plan dnia, nie martwisz sie że zaśpisz, przez co wszyscy Cię znienawidzą bo będą  musieli na Ciebie czekać. Tu Ty bedziesz decydować o której wstaniesz, gdzie pójdziesz oraz ile chcesz przeznaczyć na ewentualne atrakcje.

#2 Weź jedzenie

 Jedzie cebulą? Niekoniecznie. Jeżeli policzysz sobie ile wydasz na posiłki zjedzone na mieście, a zależy Ci na oszczędzaniu, to żarełko znajdzie sie w Twoim bagażu. Wszystko super, ale co ze sobą zabrać by jadąc na wakacje nie spędzić ich w kuchni? My postawiliśmy na sosy. 
 Sos do spaghetti oraz sos z kurczakiem i warzywami - robisz w domu tak jak lubisz,  pakujesz gorący do słoików, zakręcasz, zagotowujesz i już. Do walizy pakujesz jeszcze makaron do tego i tyle.
Natomiast śniadania (uwaga nie będzie fit ) szyneczki pakowane + margaryna+ jakieś warzywka. Jeśli lubisz to jeszcze herbata i kawa, dzięki czemu odpada Ci kupowanie tego na mieście.
(Oczywiście nie namawiam tu do całkowitej rezygnacji ze zjedzenia czegoś na mieście, sami byliśmy na pizzy)

#3 Dobra lokalizacja to podstawa

Co zawdzięczamy dobrej lokalizacji? Ano to że nie musimy codziennie dojeżdżać choćby na plażę. My my mieliśmy do niej może pół kilometra, a i do starej,zabytkowej części miasta nie mieliśmy daleko (3-4 km) więc wszędzie mogliśmy dojść piechtolotem 😉 Dobra przyznaję się, raz popłynęliśmy łódką na drugą stronę , by być szybciej i nie iść na około.😜

#4 Sklep, restauracja tylko w bocznych uliczkach

Niby logiczne ale tak mało osób o tym pamięta. Ceny tu są znacznie niższe niż w restauracjach przy plaży lub w głównych ulicach. A chyba nie chcesz płacić za chleb jak za wykwintny smakołyk? (To było jedyne czego nie mieliśmy na zapas )

# 5 Gdzie spać?

Biorąc to na logikę, mogłoby się wydawać że sam pokój jest dużo tańszy niż studio składające się z sypialni, kuchni (w pełni wyposażonej +pralka) oraz łazienki...też tak myślałam dopóki nie sprawdziłam cen. Co się okazało? Że nie tylko bardzo często było ono w takich samych cenach jak pokój ale i nieraz było tańsze (!). Do tego ta druga opcja daje wile możliwości , np w naszym przypadku mieliśmy gdzie przygotować sobie posiłek.

#6 Własny transport.
Może i samolot jest lepszy bo wygoda i szybkość ale dzięki własnemu samochodowi nie musieliśmy się martwić o transport z i na lotnisko. Mogliśmy także w każdej chwili pojechać w inną część kraju. Byliśmy więc niezależni. Jedyne co chcielibyśmy w przyszłości zmienić to na pewno nie wybierzemy się sami. Wiadomo, więcej osób to o wiele mniej za paliwo. Na pewno nie pojedziemy też tylko na kilka dni ale minimum na tydzień, bo po prostu się nie opłaca.
A i jeszcze jedna rzecz. Różne kraje, różne przepisy. My musieliśmy np uzupełnić apteczkę i kupić odpowiedni kolor kamizelek bo mieliśmy w złym kolorze.


Dla jednych to może dużo, ale jeśli wykorzystać drogę do miejsca docelowego oraz drogę powrotną możemy zwiedzić kilka krajów, co może nam dać nawet machnięcie 3 krajów za jednym razem.😉

Na dzisiaj to tyle. Do zobaczenia 😚




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 By żyć po swojemu , Blogger